Pytają mnie Przyjaciele, co ja robię na Kaukazie… Uściślijmy, w leżącym nad Morzem Czarnym Poti… Teatr robię! A w tym i w następnym miesiącu będzie to szczególnie widoczne. A zatem, krótkie informacje dla Przyjaciół…
Przede wszystkim „Emigranci”
Trochę utożsamiam się z tytułem, a Ci którzy mnie znają, wiedzą dlaczego. Aby móc tworzyć, jeżdżę. Aby zająć się teatrem w Gliwicach, muszę jeszcze poczekać. Na co? To nie jest tematem tekstu poświęconego teatrowi….
Nie może być dla reżysera większej satysfakcji niż ta, kiedy w rok po jego poprzedniej pracy, ten sam teatr zaprasza go znowu. Robię zatem „Emigrantów” Sławomira Mrożka w Państwowym Teatrze w Poti i spełnia się jedno z moich marzeń. Temat nie przestaje być aktualny, a ja – a jakże – zaproponuję w dodatku jego nowe odczytanie. To zresztą już druga sztuka Mrożka, którą robię w Gruzji (poprzednio „Policja” w Teatrze Ahmeteli w Tbilisi). Na scenie zagrają: wybitny aktor gruzińskich scen i kina Ramaz Ioseliani, oraz gwiazda potijskiego teatru Guja Quaraia. Wierzę w nich – poniosą spektakl. Reżim pracy ogromny. Właśnie przeszliśmy na system 3 prób dziennie. Premiera planowana jest na koniec czerwca.
W szrankach "Duruji"
„Duruji” to najważniejsza gruzińska nagroda teatralna. Podsumowanie poprzedniego sezonu. Teatry z całej Gruzji zgłaszają do konkursu to, co mają najlepszego. Komisja jury jeździ na spektakle do teatrów. Po zobaczeniu kilkudziesięciu spektakli w całym kraju, po kilku tygodniach wręcza nominacje w kilku kategoriach (między innymi najlepsza reżyseria, najlepszy aktor, spektakl roku).
Spotkał mnie wielki zaszczyt – moją ubiegłoroczną pracę sceniczną w postaci spektaklu „W moim sadzie wojna” (na podstawie dramatu Wiesława Myśliwskiego „Złodziej”) dyrekcja teatru uznała za godną prezentacji w doborowym gronie najlepszych spektakli Gruzji. Właśnie dziś o godz. 20 czasu miejscowego (18 w Polsce) Niara Chichinadze, Giorgi Surmava, Jano Izoria, Gieno Shonia i Shota Sasania dadzą z siebie, jak zawsze, wszystko. Są moimi aktorami i prawdziwymi pryjaciółmi. Trzymajcie kciuki!
Polski teatr otworzy festiwal
15 lipca z kolei rozpocznie się w Poti pierwszy (bo to nowy teatr) międzynarodowy festiwal teatralny,w którym pokazane będą 24 spektakle z Gruzji, Białorusi, Włoch i Polski. Czuję się szczególnie odpowiedzialny, bowiem po raz kolejny Teatr w Poti obdarzył mnie, jako reżysera, szczególnym zaufaniem. Spektakl w wykonaniu Anny Maksym i Mateusza Mikołajczyka z Teatru Nowej Sztuki 15 czerwca otworzy bowiem ten festiwal i będzie jedynym tego dnia spektaklem. Autorem prezentowanej sztuki „Pod podeszwą buta” jest znakomity Adam Sroka. To bardzo surowo zrealizowana, ascetyczna w formie opowieść o dwojgu ludzi i miłości, której między nimi być nie może, bowiem… To już trzeba zobaczyć. Dodam, że to już trzecia realizacja tematu, który mojemu teatrowi przyniósł już nagrody i zaowocował pokazami za granicą. Tę uważam za najdojrzalszą. Spróbujemy po powrocie pokazać ją w jakiś sposób gliwiczanom…
Dodam jeszcze, że udało się doprowadzić do tego, że podczas festiwalu w Poti pokazany zostanie również spektakl "Top Dogs" w reżyserii Grzegorza Kympinskyego, który przywiezie Teatr Nowy z Zabrza.
I to chyba tyle tego krótkiego, teatralnego raportu z czarnomorskiego brzegu. Dziękuję za wyrazy życzliwości i zainteresowania. Tęsknię za Wami!
Dariusz Jezierski
… zazdroszczę … szczerze, po ludzku zazdroszczę – jak chłop polski sasiadowi kapusty, że mu wyrosła większa i bardziej jak gdyby zielona … zazdroszczę …
… no i masz Pan … i możesz Pan powiedzieć tam w Gruzji, na Krymie :
Teatr mój widzę ogromny,
wielkie powietrzne przestrzenie,
ludzie je pełnią i cienie,
ja jestem grze ich przytomny …
… zazdroszczę klimatu, tych zapachów scenicznych, tych niepokojów i lęków i … tej "bomby w górę" , a potem tej ulgi …
… zazdroszczę tego wszystkiego co TEATREM jest …
i jeszcze zazdroszczę Gruzji, jej eterycznego piękna, jej słodkich i słonecznych win, pachnących koniaczków, pitych prawie na ciepło z bukietem zapachów, które sie pamięta na zawsze, i … i … i Tych Gruzinek … wiotkich jak trzcina, co to … eh …
Sukcesów życzę i powrotów w glorii …
Bardzo dziękuję 🙂 Atmosfera rzeczywiście niepowtarzalna 🙂 Pozdrawiam z gorącego Poti
Życzę sukcesów !!!!!!!!!!!!!!!!! szczerze, tymbardziej,że jest Pan chemikiem i dlatego,że to co pan robi w każdej dziedzinie świadczy iż nie zgubił Pan instrukcji jak korzystać z własnego mózgu. Nie zazdroszczę, a podziwiam.
Dziękuję za miłe słowa 🙂
A co w Gliwicach? Zrobiono Mecenasem Sztuki faceta co ze sztuką nie ma .nie miał i mieć nie będzie do czynienia. No chyba że ze sztuką pozyskiwania srodków .
A Frankiewicz i to miasto ma taką perełkę? Dlaczego nie dostrzega tego Rada Miasta a nadaje jakieś honorowe obywatelstwa ludziom z…………..Systemu.
No cóż to też sztuka.
Już niedługo.
Powodzenia! 🙂
Dziękuję :))
Witam
Wszystkiego najlepszego – zrobiłeś to co wielokrotnie zapowiadałeś – nie do końca wierzyłem ale…
Brawo!
Dobrze że sobie dałeś spokój z tym naszym Augiaszem i Jego Dworem – ja też patrzę na kiedyś moje miasto z oddal, z Sandomierza – i co raz mniej mnie boli ta nieskończona Nieomylność Nieomylnego i Jego Dworu. Można się choroby umysłowej nabawić.
Darku żyj tym co lubisz – a miasto zostaw – nie warto, nie ma dla kogo się poświęcać…./tak przykre jak prawdziwe/
Pozdrawiam
KJN
… nie mozna nie przyznac Panu racji, nie mozna. Temu miastu, w zasadzie, nie warto juz poswiecac uwagi – przykre to ale niestety prawdziwe. To przeciez juz tylko punkt na mapie – brudna, smierdzaca dziura z pretensjami do metropolii, z wladykami o mentalnosci fornala … z mieszkancami ktorzy tygodniami rzrec sie beda miedzy soba o "komunistyczne nazwy ulic" ale posprzatac tych ulic nie potrafia i g.wien po wlasnych psach tez. Mieszkancy, ktorzy plakac beda nad kawalkiem murka pod ziemia a nie zauwazaja jak im Milosciwie Panujacy Jelop cale dzielnice burzy … Takie "miasto", … takie "miasto" … Panie Dariuszu (to z kolei do Redaktora Info-Postera)- rob Pan swoje, realizuj marzenia i … i "sraj" Pan na to "miasto" – bo tylko na to zasluguje … Z przepieknej Saksonii, gdzie zyja normalni ludzie przesylam moc zyczen …
Witaj in Sachsen gleiwitzer49;) Nie, nie wierzę, że i Ty zdecydowałeś sie wreszcie na emigrację z tego, jak piszesz obsranego "miasta". Widać z tego, że gliwickie psy są mądrzejsze od ludzi i podjęły zdecydowaną walkę z tym komunistycznym balastem w naszym kochanym mieście. Obserwowałem z bliska, jak sprawnie, koncepcyjnie zmieniało się wiele miasteczek i miast w tym pięknym Land-zie. Zadziwiające było to, że każdemu Burmistrzowi, wystarczały dwie kadencje, żeby wykonać swój etap w tej odbudowie, a następnemu nie byłoby w nos, żeby być o poprzednika gorszym. Polecam Besuch in Dresden, które kiedyś bardziej oberwało niż dzisiejszy Wrocław. Piszesz tutaj, że "w przepięknej Saksonii żyją normalni ludzie", ale zapomniałeś o tym, że zarządzają nimi mądrzy i normalni też ludzie, tylko wybrani tzw. niekombinowanych wyborach. No niestety co udowodniło Sachsen prawdziwa demokracja właśnie tak masie;)
Viell Spaß.